I JAK ? :)
poniedziałek, 29 lutego 2016
poniedziałek, 29 lutego 2016
Niech żyje LEO
LEO!
Nie wiem czy wiecie, ale Leo Di Caprio, wreszcie to zrobił! Wygrał Oscara po sześciu nominacjach.To jednak oznacza niestety koniec ery memów z jego udziałem.
A na koniec...
niedziela, 28 lutego 2016
Öland vol. 2
Öland vol. 2
Druga część tripu to jazda przed siebie, aby dotrzeć do południowego końca wyspy. Tylko lub aż 60 kilometrów. Miła dla ucha muzyka, piękne słońce, majaczące w tle morze i szwedzkie domy. Skojarzenie było tylko jedno: idylla. Po chwili krajobraz zaczęły wzbogacać one; stare drewniane wiatraki, przy których nie mogliśmy się nie zatrzymać. Wydawało się jakby każdego gospodarstwo miało swój własny wiatrak. Nam udało się nawet wejść do środka jednego z nich aby w szparze móc ujrzeć morze i znajdujące się w oddali na linii horyzontu duże białe nowoczesne wiatraki. Holendrzy czuli się jak w domu.
Kolejny przystanek to sklep z różnymi szklanymi wyrobami z hutą szkła na zapleczu. Od razu było czuć panujące wewnątrz ciepło. Po chwili przywitał nas właściciel sklepu. Okazało się, iż jest to facet koło 50-tki, który od kilku dekad zajmuje się hutnictwem. Pracował nawet w polskiej hucie, gdzie nauczył się polskiego dialektu panującego wewnątrz huty. Jak nie trudno się domyślić, składał się on głównie z przekleństw, wypowiadanych przez właściciela z radością i niemałą poprawnością. Po usłyszeniu kilku historii - głównie o Polsce i polskim języku - postanowiliśmy ruszyć dalej. Przed odjazdem dostaliśmy jeszcze po mapce wyspy, a właściwie po dwóch mapkach, gdyż jest tu tak wiele ciekawych rzeczy, że atrakcje te zostały podzielone na dwie mapy prezentujące północną i południową część wyspy.
Ottenby
Na koniec wreszcie udało dotrzeć się nam na sam koniec wyspy - do miasteczka Ottenby. Nie mieliśmy oczywiście zamiaru zwiedzać miasteczka samego w sobie, ale dosłownie koniec wyspy. Dojechaliśmy więc do wąskiej asfaltowej drogi prowadzącej do latarni morskiej w pobliżu, której biegały... renifery!
Całość okazała się być rezerwatem i celem licznych podróży dla obserwatorów ptaków i fok. Sami, pomimo strasznie silnego wiatru i zimna nieugięci szliśmy ku brzegowi wyspy, aby ujrzeć taki oto widok:
Słyszałem, że Öland jest piękna, ale nie spodziewałem się, że zrobi na mnie aż takie wrażenie. Po napawaniu się tym nadzwyczajnym widokiem, przemarźnięci wybraliśmy się w drogę powrotną, zahaczając jeszcze o IKEĘ i jej przepyszne i tanie jedzenie.
Gdybym pisał te słowa będąc jeszcze na wyspie brzmiałyby one:
I LOVE SWEDEN.
I LOVE SWEDEN.
Albo nic bym nie powiedział, bo po prostu zaparłoby mi dech w piersiach.
Najlepszy spontaniczny dzień ever!
sobota, 27 lutego 2016
Kalmar & Öland vol 2.
Kalmar & Öland vol 2.
Żyje i mam się dobrze.
A spontaniczne wycieczki są genialne!
Takiej właśnie miałem okazję doświadczyć dzisiaj.
A było tak:
(piątek, wczoraj, godzina 0:30)
Siedzę w więzieniu (miejscu spotkań i akademiku, który jest prawdziwym przerobionym więzieniem) pijąc piwo, a ze mną Belg Lukas oraz Johan - mój kolega z zajęć. Wywiązuję się taka oto rozmowa:
L: Hej Johan, idziesz ze mną do klubu?
J: Niee, jutro rano jadę na wycieczkę pociągiem do Kalmaru
L: Ale super! Jade z Tobą, mam samochód. A ty Marcin co robisz jutro?
Ja, bez chwili namysłu odpowiedziałem: Jadę do Kalmaru!
W efekcie o 10:15 wyruszamy spod mojego domu w składzie ja, Lukas, Johan, Thijs i Ewaut. Wszyscy oprócz mnie gadają po holendersku, ale to jednak - ze względu na mnie - angielski pozostaję oficjalnym językiem wyjazdu, z czym Holendrzy oczywiście problemu nie mają bo 'płyną' używając angielskiego.
Zameczek |
Wybraliśmy się do Kalmaru i na wyspę Öland. Ja już po raz drugi. Ten trip był jednak zupełnie inny i to nie tylko przez ludzi - posiadanie samochodu daje dużo. Dzięki temu mogliśmy w ciągu dnia zrobić prawie 300 km! podróżując po przepięknej Szwecji. O tak, po pewnej stagnacji, moja miłość do Szwecji odżyła. A to wszystko za sprawą wspaniałej słonecznej pogody i malowniczych widoków na wyspie.
Widok z wieży mieszkalnej. Niestety, centrum jest w przeciwnym kierunku, ale wciąż wygląda ładnie |
Kalmar, od mojego ostatniego pobytu zbytnio się nie zmienił. No, tym razem nie było parady równości :) / :(. Jednak było mnóstwo słońca i ciekawych budynków. Najpierw, ruszyliśmy ku głównej atrakcji - Kalmar Slott. Wciąż bez zmian, co pokazują zdjęcia. Dalej, powędrowaliśmy w stronę głównego placu i kościoła. Po odwiedzeniu wysokiej murowanej wieży, która okazała się być budynkiem mieszkalnym skoczyliśmy na kawę (najtańszą jaką udało nam się znaleźć - co ciekawe Holendrzy i Belgowie też kombinują jak tu zapłacić najmniej jak się da i uważają pewne ceny za zaporowe rezygnując z zakupu). Nieoczekiwanie ale jednomyślnie zdecydowaliśmy o pojechaniu na sam koniec wysypy Öland. A więc w drogę! Jednak drugą - główną część wyprawy opiszę w kolejnym poście.
Póki co, dzielę się kilkoma zdjęciami.
Takie widoki po drodze
I Silver Cock
Szwecja + Słońce = <3
a mój telefon robi ładne zdjęcia
piątek, 19 lutego 2016
fog
Mgła
Dziś obudziła mnie przepiękna mgła.
Woda skąpana jej objęciami wygląda jeszcze ładniej niż zazwyczaj.
See.
Subskrybuj:
Posty (Atom)