Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

sobota, 27 lutego 2016

Kalmar & Öland vol 2.




Kalmar & Öland vol 2.



Żyje i mam się dobrze.
A spontaniczne wycieczki są genialne! 
Takiej właśnie miałem okazję doświadczyć dzisiaj. 



A było tak:

(piątek, wczoraj, godzina 0:30)
Siedzę w więzieniu (miejscu spotkań i akademiku, który jest prawdziwym przerobionym więzieniem) pijąc piwo, a ze mną Belg Lukas oraz Johan - mój kolega z zajęć. Wywiązuję się taka oto rozmowa:

L: Hej Johan, idziesz ze mną do klubu?
J: Niee, jutro rano jadę na wycieczkę pociągiem do Kalmaru
L: Ale super! Jade z Tobą, mam samochód. A ty Marcin co robisz jutro?
Ja, bez chwili namysłu odpowiedziałem: Jadę do Kalmaru!

W efekcie o 10:15 wyruszamy spod mojego domu w składzie ja, Lukas, Johan, Thijs i Ewaut. Wszyscy oprócz mnie gadają po holendersku, ale to jednak - ze względu na mnie - angielski pozostaję oficjalnym językiem wyjazdu, z czym Holendrzy oczywiście problemu nie mają bo 'płyną' używając angielskiego.

Zameczek

Wybraliśmy się do Kalmaru i na wyspę Öland. Ja już po raz drugi. Ten trip był jednak zupełnie inny i to nie tylko przez ludzi -  posiadanie samochodu daje dużo. Dzięki temu mogliśmy w ciągu dnia zrobić prawie 300 km! podróżując po przepięknej Szwecji. O tak, po pewnej stagnacji, moja miłość do Szwecji odżyła. A to wszystko za sprawą wspaniałej słonecznej pogody i malowniczych widoków na wyspie.

Widok z wieży mieszkalnej. Niestety, centrum jest w przeciwnym kierunku, ale wciąż wygląda ładnie

Kalmar, od mojego ostatniego pobytu zbytnio się nie zmienił. No, tym razem nie było parady równości :) / :(. Jednak było mnóstwo słońca i ciekawych budynków. Najpierw, ruszyliśmy ku głównej atrakcji - Kalmar Slott. Wciąż bez zmian, co pokazują zdjęcia. Dalej, powędrowaliśmy w stronę głównego placu i kościoła. Po odwiedzeniu wysokiej murowanej wieży, która okazała się być budynkiem mieszkalnym skoczyliśmy na kawę (najtańszą jaką udało nam się znaleźć - co ciekawe Holendrzy i Belgowie też kombinują jak tu zapłacić najmniej jak się da i uważają pewne ceny za zaporowe rezygnując z zakupu). Nieoczekiwanie ale jednomyślnie zdecydowaliśmy o pojechaniu na sam koniec wysypy Öland. A więc w drogę! Jednak drugą - główną część wyprawy opiszę w kolejnym poście.

Póki co, dzielę się kilkoma zdjęciami.




Takie widoki po drodze


I Silver Cock














Szwecja + Słońce = <3

a mój telefon robi ładne zdjęcia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz